Odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku

Odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku
Nikt nie spodziewa się, że podczas grillowania trafi do szpitala

Bywa, że leczenie może nam zaszkodzić. Choć lekarze zazwyczaj, przykładają wszelkich starań, aby skutki uboczne terapii i zabiegów nie wystąpiły, czasem niemożliwym jest uniknięcie dodatkowych komplikacji. Jest to przykre ryzyko, z którym powinien się liczyć każdy, kto udaje się na leczenie. Mimo to, znajomość potencjalnych szkodliwych skutków ubocznych jest jednym z podstawowych elementów wykształcenia medycznego. Niestety w pewnej sprawie o odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku, którą prowadziła nasza warszawska kancelaria adwokacka, lekarze zdali się zapomnieć czego nauczyli się na studiach.

 

Pani Wiesława, trzydziestoletnia kierowniczka marketu, od dłuższego czasu skarżyła się na problem gastryczne. Udała się więc na zabieg gastroskopii, który został przeprowadzony pomyślnie. Przynajmniej tak mogło się wydawać. Parę dni później Pani Wiesława, wraz z grupą swoich przyjaciół, brała udział w grillowaniu. Jak to zazwyczaj bywa w czasie tego typu imprez, nie brakowało niezdrowej żywności, ani też nie wylewano za kołnierz, choć Pani Wiesława wypiła jedynie jedno piwo. Gdyby wiedziała, że przyczyni się to do tego, że tak trudno będzie walczyć o odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyka, dwa razy zastanowiłaby się nim wzięłaby chociażby łyk alkoholu. Niedługo później, jeszcze w trakcie imprezy, kobieta zaczęła odczuwać porażający ból w brzuchu i klatce piersiowej. Zaczęła też obwicie wymiotować. Wkrótce karetka odwiozła ją do pobliskiego szpitala.

 

Lekarze natychmiast przystąpili do leczenia pacjentki. Niestety, pochopnie uznali, że przyczyną pogorszenia się stanu zdrowia Pani Wiesławy było uczestnictwo w grillowaniu, mimo, że przesłanki były raczej wątpliwe z uwagi na to, jak niewiele alkoholu wypiła pacjentka. Nie można było też podejrzewać, aby jej stan zdrowia wynikał ze spożycia nieświeżego lub w inny sposób szkodliwego jedzenia, bowiem żaden z uczestników owej imprezy nie pochorował się. Wdrożono więc na początku leczenie zapalenia trzustki, polegające głównie na zwalczaniu objawów, choć już wtedy lekarz rezydent opiekujący się Panią Wiesławą miał świadomość tego, że jego pacjentka niedawno przebyła gastroskopię. Trzeba też dodać, że USG jamy brzusznej nie wykazało niczego niepokojącego. Gdyby już wtedy przystąpiono do prawidłowego leczenia, być może nikt nie płaciłby odszkodowania za niewykrycie pęknięcia przełyku.

 

Minęło kilka dnii, a stan Pani Wiesławy nie poprawiał się. W końcu lekarz rezydent zaczął rozważać badanie pasażu jelitowego, jednak ordynator, który w tym czasie był z wizytą u pacjentki, wstrzymał to badanie i zalecił leczenie za pomocą silnego antybiotyku. Jednak w żaden sposób nie pomogło to pacjentce. Podczas następnej wizyty ordynatora Pani Wiesława zaczęła się skarżyć na duszności, więc zlecono badanie USG klatki piersiowej. Wykazało ono, że płuca pacjentki były zalane płynem, który natychmiast usunięto. W badaniu odnaleziono dużą ilość erytrocytów. W związku z tym przeprowadzono konsultację z pneumologiem, lecz on także nie mógł odkryć żadnej przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia pacjentki. W końcu przeprowadzono tomografię komputerową, która nie potwierdziła występowania zatoru płucnego, wykryto jednak pęknięcie przełyku i odmę opłucną,

 

Pani Wiesława dopiero teraz zaczęła być poprawnie leczona, choć jej stan był już bardzo zły. Następna tomografia wykazała między innymi zapalenie śródpiersia i przemieszczenie żołądka. Niezwłocznie skonsultowano się z torakochirugiem i już następnego dnia przeprowadzono torakotomie wraz z usunięciem płynu z płuc. Przez następne trzy tygodnie pacjentka była podłączona do respiratora. Potem została wypisana do domu.

 

Pani Wiesława przez następnie dziesięć tygodni musiała poruszać się na wózku. Była zmuszona w tym czasie korzystać z pomocy wynajętej pielęgniarki oraz rodzeństwa i przyjaciół. Była więc osobą kompletnie zależną od innych. Musiała być regularnie rehabilitowana, co pozwoliło jej w końcu stanąć na nogi, lecz wiele miesięcy zajęło jej nim mogła powrócić do pełni zdrowia i to tylko tego fizycznego. Jej zdrowie psychiczne zostało bowiem nieodwracalnie zniszczone! Do dziś cierpi na silne stany lękowe i musi regularnie korzystać z pomocy psychiatrycznej. Z powodu utraty pewności siebie tak niezbędnej do sprawowania stanowiska kierowniczego, nie mogła dalej wykonywać swojej starej pracy, więc w końcu trzeba było ją przenieść na mniej wymagające stanowisko. Wycierpiawszy tak wiele, Pani Wiesława uznała, że musi zawalczyć o odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku.

 

Pani Wiesława postanowiła się skontaktować z naszą kancelarią, mająca swą siedzibę w Warszawie, specjalizującą się w walce o odszkodowanie. Nasi prawnicy potwierdzili, że w pełni zasługuje na odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku. Wkrótce potem wysłano do ubezpieczyciela szpitala list, w którym zażądano zapłaty stosownego odszkodowania. Ten jednak, po długiej konsultacji z klientem uznał, że pani Wiesławie nie przysługuje jakiekolwiek odszkodowanie. Skierowano więc sprawę do sądu.

 

Tutaj trzeba powiedzieć, że walka nie była łatwa i trwała wiele miesięcy, podczas których pozwany na wszelkie sposoby usiłował zrzucić z siebie odpowiedzialność. Przede wszystkim, próbował przekonać sąd, że wszelkie procedury medyczne zostały wykonane prawidłowo.  Starano się udowodnić, że przypadek pęknięcia przełyku podczas zabiegu gastroskopii zdarza się niezwykle rzadko. Ich zdaniem, lekarze zrobili wszystko, co mogli zrobić zgodnie ze swoim ówczesnym stanem wiedzy aby wyleczyć  Panią Wiesławę. W końcu przecież przeżyła leczenie i wróciła do zdrowia, więc nie powinna mieć żadnych pretensji do pracowników szpitala, a nawet odczuwać wdzięczność, ponieważ dzięki nim jeszcze żyje. Na szczęście sąd nie mógł się zgodzić z tą argumentacją i przychylił się do wniosku warszawskiej kancelarii. Uznał, że wypłata odszkodowania za niewykrycie pęknięcia przełyku jest konieczna.

 

W uzasadnieniu sąd stwierdził, że szpital ponosi odpowiedzialność za szkody, jakich doznała Pani Wiesława. Wykonanie względnie prostego badania pozwoliłoby uniknąć ogromu cierpień, jakich doznała poszkodowana.  Pęknięcie przełyku w wyniku gastroskopii zdarza się rzadko, lecz jednak gdy leczenie innych potencjalnych przyczyn złego stanu zdrowia pacjentki nie przynosiło rezultatów, pozostawało jedynym logicznym wyjaśnieniem. W gruncie rzeczy, właściwą diagnozę postawiono zupełnie przypadkiem, badanie miało potwierdzić inną przypadłość. Nie wolno też zapominać o szkodach, jakich doznała klientka naszej warszawskiej  kancelarii, które uzasadniły wypłatę odszkodowania za niewykrycie pęknięcia przełyku. Pani Wiesława przez wiele lat będzie odczuwać skutki nieudanego leczenia. Koszta zarówno finansowe jak i psychiczne jakie poniosła Pani Wiesława są trudne do oszacowania, lecz sąd uznał, że wypłata 85.000.00 jako odszkodowanie za niewykrycie pęknięcia przełyku za zasadne.