Odszkodowanie za wypadek na budowie.

Odszkodowanie za wypadek na budowie
Budowanie może zrujnować… przynajmniej zdrowie.

Niemal każdy z nas chce mieć swój dom, nie m co do tego żadnych wątpliwości. Oczywiście, niewielu jest stać własne cztery ściany. Nadal brakuje setek tysięcy mieszkań, a nawet na te, które już są, wielu nie może sobie pozwolić. Dlatego też tak ważne jest budownictwo, bez którego nie byłoby szansy na rozwiązanie tego problemu. Niestety, nie jest to praca ani lekka ani bezpieczna, wiąże się z dużym ryzykiem, i aż za często kończy się poważnym wypadkiem. Prawnicy z naszej kancelarii odszkodowawczej wielokrotnie musieli walczyć o odszkodowanie za wypadek na budowie. Opowiem państwu o jednej ze spraw jaką prowadzili.

 

Jedno z dużych miast zachodniej Polski. Mieszka tam Pan Jakub. Nie miał łatwego życia. Wywodził się z rozbitej rodziny, ojciec zostawił ich gdy nasz klient miał osiem lat, a niedługo potem  jego matka popadła w alkoholizm. Sam musiał się więc troszczyć o siebie, a także o swoje rodzeństwo, młodszego brata, oraz dwie siostry przyrodnie. Choć jego matka związała się z wieloma mężczyznami, to żaden nie starał się nawet być „tatą” dla dzieci swej partnerki. Niedługo po tym, jak Jakub skończył osiemnaście lat, jego mama trafiła do zakładu psychiatrycznego, więc samemu była zmuszona przejąć obowiązki rodzica stając się dla nich prawnym opiekunem. Dlatego też nie mógł kontynuować edukacji, tylko musiał jak najszybciej podjąć się pracy, dzięki której zapewniłby utrzymanie swojej rodzinie. Znalazł więc pracę na budowie.  Mimo tego, że było to wyjątkowo ciężkie zajęcie, to musiał też wychowywać swego brata i siostry. Nie było to łatwe, nie pozostawiało mu praktycznie czasu dla siebie. Nie miał jednak innego wyboru, nie mógł przecie porzucić nieletniego rodzeństwa.

 

Minęły dwa lata, podczas których Jakub był ojcem i matką dla brata i sióstr. Ciężko pracował, by dać im szansę, której on nigdy nie miał. Pragnął, aby zdobyli wykształcenie i wiedli życie lepsze niż on. W tamtym czasie firma, w której był zatrudniony, wykańczała właśnie rezydencję lokalnego biznesmena. Było to bardzo intratne zlecenie, więc szef Pana Jakuba chciał je wykonać jak najszybciej i wymusił  na swych pracownikach wysiłek ponad miarę. Nasz klient nie był oczywiście zadowolony z tego powodu. Przez cały okres wykonywania zlecenia harował na budowie jak przysłowiowy wół, a  na dodatek bardzo często musiał zostawać po godzinach, przez co nie mógł się należycie zaopiekować rodziną. Nie mógł się jednak nawet skarżyć na głos, bowiem bał się utraty tego dosyć dobrze płatnego zajęcia. W okolicy panowało duże bezrobocie, więc osoba o jego wykształceniu miałaby poważne problemy ze znalezieniem pracy, za którą byłby w stanie utrzymać rodzinę.  Dodatkowym zmartwieniem był fakt, że na placu budowy przepisy BHP były przestrzegane bardzo wybiórczo. Zdarzyło się kilka pomniejszych wypadków i nawet jeden z kolegów Pana Jakuba trafił do szpitala, skąd powrócił po dwóch dniach nawet nie biorąc chorobowego. To wszystko bardzo źle wyglądało i martwiło naszego przyszłego klienta. Gdyby jednak wtedy pomyślał o swym bezpieczeństwie, nigdy nie walczono by o odszkodowanie za wypadek na budowie.

 

W dniu, podczas którego doszło do wydarzenia, za który zostało wypłacone odszkodowanie za wypadek na budowie, praca szła pełną par. Pan Jakub był już bardzo zmęczony po wielu godzinach ciężkiej harówki, lecz nie mógł nawet na chwilę odpocząć i zregenerować siły. W pewnym momencie, gdy niósł worek z cementem jeden z równie zmęczonych robotników potknął się i przypadkiem zrzucił dachówkę, która uderzyła Pana Jakuba  w plecy. Ten  utracił przytomność, wkrótce został odwieziony do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze.

 

W szpitalu stwierdzono uszkodzenie rdzenia kręgowego. Pan Jakub został sparaliżowany od pasa w dół. Trzy miesiące musiały minąć nim wydobrzał na tyle, że powrócić do domu. Nie mógł w tym czasie w żaden sposób zająć swym rodzeństwem, więc trafiło ono do rodziny zastępczej, gdzie pozostało pomimo powrotu starszego brata i ich opiekuna, ponieważ sąd uznał, że nie otrzymają wystarczającej opieki. Pan Jakub wprawdzie był już na tyle sprawny, że był w stanie żyć w miarę samodzielnie, ale musiał być nieustannie rehabilitowany, aby choć w niewielkim stopniu odzyskać utraconą sprawność. Oczywiście stracił pracę i musiał się utrzymać za głodową rentę.  Jego życie zostało po prostu zrujnowane.

 

Mimo, że stan zdrowia Pana Jakuba nieco się poprawił, to nadal był on niepełnosprawnym bezrobotnym. Jego wykształcenie jeszcze bardziej ograniczało możliwości znalezienia pracy. Nie był już w stanie zajmować się swoim rodzeństwem, nawet odwiedziny u rodziny zastępczej były dla niego wielką wyprawą, która wymagała pomocy z zewnątrz. Udało mu się znaleźć miejsce na terapii zajęciowej, gdzie przechodził kurs podstaw informatyki. Było to też jedyne miejsce, w którym mógł korzystać z internetu. Przeglądając fora poświęcone osobom, które tak jak on przeżyły poważny wypadek w miejscu pracy, natrafił na wzmiankę o naszej kancelarii adwokackiej, która zajmowała się podobnymi sprawami. Początkowo nie miał śmiałości prosić nas o pomoc, ale uświadomił sobie, że tylko w ten sposób może uzyskać odszkodowanie za wypadek na budowie i przede wszystkim, odzyskać rodzeństwo. Nasi prawnicy od razu zorientowali się w problemie pana Jakuba i zapewnili go, że nasza kancelaria  prowadziła, i wygrała, już wiele podobnych spraw. Niedługo później skontaktowaliśmy się z ubezpieczycielem byłego pracodawcy. Ten po długiej analizie i konsultacji ze swoim klientem uznał, że nie zapłaci odszkodowania, więc sprawa trafiła do sądu.

 

Prawnicy strony przeciwnej usiłowali przede wszystkim udowodnić, że całą odpowiedzialność ponosi robotnik, który doprowadził do wypadku. Nasi prawnicy jednak przekonywali, że to zbyt duże wymagania pracodawcy, który za bardzo obciążał pracowników, doprowadziły do sytuacji w której doszło do nieszczęścia. Gdyby nie nadmierny pośpiech nie byłoby potrzeby płacenia odszkodowania za wypadek na budowie. Także przestrzeganie przepisów BHP przez pracowników pozostawiało wiele do życzenia, choć takie zachowanie było wymuszone przez pracodawcę.

 

W końcu po długotrwałej walce udało się nam uzyskać odszkodowanie za wypadek na budowie w wysokości 150.000.00 zł i rentę dożywotnią w wysokości 1.000 zł miesięcznie.