Odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu

Odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu
Jazda na motocyklu może okazać się zgubna.

 

Życie to najniebezpieczniejsza aktywność na świecie, zawsze kończy się jednakowo. Bywa jednak mniej lub bardziej ryzykowne. Służba w resortach siłowych zawsze była niebezpieczna. Dlatego też ich pracownicy cieszą się tyloma przywilejami. Zdarza się jednak, że i im należy się pomoc, tak jak w sprawie o odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu.

 

Marek był kapralem w służbie straży granicznej, Stacjonował przy jednym z przejść granicznych w województwie Warmińsko-Mazurskim. Mieszkał w niewielkiej miejscowości położonej przy granicy, choć urodził się na wybrzeżu. Zadomowił się w nowej okolicy. Poznał tu swoją narzeczoną Justynę. Utrzymywał też liczne przyjaźnie zarówno z kolegami z jednostki, jak i spoza niej. Kontakty towarzyskie utrudniał mu fakt, że był abstynentem. Dokonał takiego wyboru, ponieważ jego ojciec był alkoholikiem i Marek obawiał się samemu popaść w tą straszną  chorobę. Skrupulatność i uczciwość naszego klienta wzbudziły szacunek starszych stopniem oficerów, więc jego kariera w straży granicznej zapowiadała się obiecująco. Niestety, wszystko to zostało zaprzepaszczone i dlatego walczył o odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu

 

Kilka tygodni przed owym feralnym dniem do miejscowości, gdzie stacjonował Marek, przyjechał jego kuzyn ze strony ojca: Stefan. Niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi. Niejedno razem przeżyli, lecz po ukończeniu szkoły przez naszego klienta, ich drogi się rozeszły. Podczas gdy Marek postanowił coś osiągnąć w swym życiu, to jego kuzyn wolał raczej przez nie przejść dając jak najmniej i biorąc ile się da. Trudno było więc znaleźć dwóch bardziej różnych młodych ludzi. Więzy krwi i pamięć o dawnej przyjaźni mimo wszystko sprawiły, że nasz klient nie zerwał całkowicie kontaktu z kuzynem. Gdy więc Stefan przybył do miejscowości, w której stacjonował Marek, nasz klient przywitał go serdecznie. Stefan utrzymywał, że dostał duży spadek po babci i postanowił otworzyć w przygranicznej miejscowości warzywniak, co było tylko częściowo prawdą. W istocie, pragnął zamieszkać z dala od rodzinnej miejscowości, lecz było to spowodowane głównie tym, że bardzo wielu osobom zalazł za skórę oraz posiadał liczne długi. Choć narzeczona Marka nie ufała kuzynowi swego ukochanego, to nie chciała stawać pomiędzy nimi. Może gdyby zrobiła inaczej, to uniknięto by walki o odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu.

 

Przez kilka tygodni Marek regularnie widywał się ze swoim krewnym, choć już teraz stało się jasne, że żyją w innych światach. Stefan zamiast na otwarcie biznesu, o którym opowiadał, posiadane pieniądze przeznaczył na hulaszczy styl życia. Pewnego dnia zakupił używany motocykl i tak bardzo się cieszył z tego powodu, że postanowił napić się w miejscowym barze. Na jednym ani dwóch drinkach się nie skończyło. Wypił na tyle dużo, że przeciętny człowiek uznałby, że najwyższy czas już się położyć, lecz dla Stefana zabawa dopiero się rozpoczęła. Uradowany z powodu nowego nabytku Stefan wpadł na pomysł, aby pochwalić się nim kuzynowi. Marek właśnie wracał z jednostki do swojej najdroższej Justyny. Musiał iść pieszo, bowiem nie kupił jeszcze  samochodu, więc gdy podjechał doń Stefan i zaproponował mu, że go podwiezie, nasz klient niewiele się zastanawiał. Nie wyczuł od kuzyna zapachu alkoholu, a ten miał już pewną wprawę w udawaniu trzeźwego. Pojechali więc do Justyny, ale Stefan udowodnił, że nie powinien był prowadzić pod wpływem. Gdy wyjechał za zakręt, stracił panowanie nad motocyklem i Marek spadł z pojazdu. Na szczęście poleciał na bok i to przy stosunkowo niskiej prędkości, więc jego obrażenia były względnie niewielkie. Marek został odwieziony do szpitala, a jego kuzyna zatrzymała policja.

 

U Marka znaleziono rozliczne obrażenia. Między innymi doznał wstrząśnienia mózgu, zwichnięcia stawu barkowego i złamania kości podudzia u prawej nogi. To ostatnie wydawało się być najpoważniejsze. Trzeba było leczyć złamanie za pomocą wszczepienia płytki AO. Przez kilka tygodni był hospitalizowany, potem powrócił do mieszkania. Tam w codziennym życiu pomogła mu narzeczona. Niedługo potem musiał się do niej przenieść, bowiem stracił przydziałowe mieszkanie po tym, jak uznano go za niezdolnego do służby. Przez wiele miesięcy musiał się poruszać o kulach.  Do dzisiaj odczuwa też silny ból w złamanej kończynie. Na szczęście pozostałe obrażenia nie okazały się być na tyle poważne, by ich skutki wpłynęły na jego dalsze życie.

 

Mimo, że Marek częściowo wrócił do zdrowia, to jego kariera zawodowa została całkowicie przekreślona. Musiał zamieszkać z narzeczoną, od której stał się przez jakiś czas zależny finansowo, nie mógł jednak wrócić do domu, ponieważ u jego matki mieszkała już jego siostra z córką. Przez dłuższy czas był praktycznie pozbawiony możliwości podjęcia pracy, dopiero po wielu miesiącach jego stan zdrowia poprawił się na tyle, że mógł zostać zatrudniony w miejscowym urzędzie. Zmienił też styl życia na zdecydowanie mniej aktywny. Buszując w Internecie doszedł do wniosku, że ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za jego krzywdę i tak natrafił na Powszechny Zakład Odszkodowań. Szybko zajęliśmy się jego sprawą i po odnalezieniu jego kuzyna Stefana, postanowiliśmy skontaktować się z jego ubezpieczycielem. Ten po konsultacji z klientem uznał, że nie ponosi on odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną Markowi, tak więc skierowaliśmy do sądu sprawę o odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu.

 

Tym razem sprawa okazała się o wiele łatwiejsza niż zazwyczaj. Przede wszystkim duże znaczenie miała wiarygodność pana Marka, który cieszył się nieposzlakowaną opinią i nigdy nie wszedł w konflikt z prawem, podczas gdy jego kuzyn miał już za sobą kilka wyroków. Za sam wypadek, w którym nasz klient poniósł szkodę, został pozbawiony prawa jazdy i dostał wyrok w zawieszeniu. Główną linią obrony prawników Stefana było to, że nasz klient miał świadomość, że jego kuzyn był pijany i przez to wiedział na co się naraża. Sąd uznał jednak, że Marek miał prawo być nieświadomy tego, że jego kierowca spożył alkohol, zwłaszcza, że tamten starał się to ukryć na różne sposoby.

 

Sąd zasądzi odszkodowanie za wypadek podczas jazdy na motocyklu w wysokości 37.000.00 zł